Oczywiście po przeczytania Upadłej musiałam sięgnąć po drugi tom, Uprowadzona. Tak ja pierwszy tom, drugą część czyta się szybko, nie jest ona skomplikowana, co możemy zaliczyć do „małej przerwy” między bardziej zaawansowaną powieścią, której akcja daje nam tak dużego kopa napięcia, że musimy zrobić sobie odpoczynek. Mimo, że Uprowadzona jest lekturą lekką, posiada sporą dawkę intrygującej akcji i emocji, które zmuszą cię do jak najszybszego jej przeczytania – co zajmie Ci najwyżej jeden wieczór.
Chloe zna już swoje korzenie. Dowiaduje się, że jest Mai, potomkinią starożytnej kociej rasy egipskiej wywodzącej się od bogiń, Bastet i Sekhmet. Początkowo ta perspektywa ją przeraża, lecz w końcu oswaja się z tą wiadomością. Nie ma dużo czasu na treningi i szkolenie swoich kocich umiejętności, ponieważ zauważa, że jej życiu grozi niebezpieczeństwo – jest ścigana. Ucieczka, na którą się podejmuje, powoduje brak kontaktów z przyjaciółmi i matką . Chloe musi się ukryć, co prowadzi ja do Stada Mai, by tam jak myśli przeczekać burzę. Jednak Bractwo – ludzie, którzy mają za swoją misję życiową wybić wszystkich Mai – nie ma zamiaru jej odpuścić.
Liz Braswell w Uprowadzonej odkrywa przed nami kolejne fakty o Mai. Ich zwyczajach, historii i ciągłym ukrywaniu się przed Bractwem. Jako że Liz Braswell na studiach byłą egiptologiem, nie dziwię się, że akurat motyw Egiptu przyszedł jej do głowy. Autorka rewelacyjnie połączyła starożytny Egipt z realiami XXI wieku. Fabuła nie jest przytłaczająca, choć zawiera w sobie dużo informacji i tajemnicy, a dzięki wplataniu wątków mitologicznych książka jest jeszcze bardziej wciągająca. Akcja toczy się dynamicznie, lecz z łatwością można nad nią za dążyć.
W drugiej części trylogii autorka „dodaje” kilku nowych bohaterów, jak dziwaczna Kim – fanka egipskiej historii i wierzeń oraz kapłanka Stada. Od razu da się ją polubić, za interesującą osobowość i odizolowanie od świata, jej nieporadne ruchu w odnalezieniu się w rzeczywistości ludzkiej. Kolejną postacią jest Siergiej – przywódca Stada – w którym Chloe od razu odnajduje ojcowskie ciepło. Grają razem w szachy, jedzą i rozmawiają. Aż chciało by się mieć takiego srogiego a za razem łagodnego i wyrozumiałego ojca.
Język w powieści jest młodzieżowy i lekki dla oka, dokładnie jak w pierwszym tomie. Dialogi nie są może wartkie, ale przyjemne, tak samo bohaterowie i zdarzenia które z łatwością można sobie wyobrazić.
Uprowadzona to udana kontynuacją Upadłej.